Moje powojenne Dąbie. Dzielnica Szczecina
Moje powojenne Dąbie. Dzielnica Szczecina
Alicja Biranowska-Kurtz
Miejski Ośrodek Kultury Szczecin, Szczecin 2024, str. 291
ISBN 978–83–912694–2‑8
Coraz więcej mieszkańców Pomorza Zachodniego odkrywa atlantydy swoich miejscowości, dziś już dla nich (dla nas) naprawdę małych ojczyzn. Najciekawsi otrzepują z kurzu przemilczeń i przeinaczeń zarówno ich „poniemieckość”, skazaną kiedyś na banicję (w pierwszych latach po wojnie było to zrozumiałe), czasy włączania do Polski, jak też wielorakie dziedzictwo Polski Ludowej. Dyskutują o tym, co późniejsze i najnowsze. Przybywa książek, opisujących różnorodną specyfikę regionu. Warto ten ruch nie tylko obserwować, lecz inspirować związaną z nim wymianę poglądów. Książka Alicji Biranowskiej-Kurtz koncentruje się na autorskim widzeniu powojennego Dąbia, dzielnicy Szczecina, a przez wieki miasta na rozstaju dróg do Goleniowa i Stargardu.
We wrześniu 1939 roku dzisiejsze Dąbie, wtedy Altdamm (prawa miejskie od 1260 roku), zostało włączone do Stettina. Nazwane po wojnie Dąb Stary, zniszczone pod jej koniec niemal doszczętnie, przypisane do powiatu Gryfino, znów było miastem. Od kwietnia 1948 roku jest w granicach Szczecina.
Alicja Biranowska-Kurtz, przez lata adiunkt m.in. na politechnicznych kierunkach architektura w Szczecinie i Warszawie, jest znaną konserwatorką zabytków, historykiem architektury i budowy miast, autorką opracowań o problemach ochrony dóbr kultury, dziejach miast Pomorza, Wielkopolski, Krajny, Lubuskiego, o fortyfikacjach i architekturze Dąbia. Opublikowała książkę „Altdamm-Dąbie na starych widokówkach”, jest współautorką drugiej: „Dąbie (Altdamm). Prawobrzeże wielkiego Szczecina”.
We wprowadzeniu do nowej książki zaznacza, że pisząc dotychczas o Dąbiu, zajmowała się zwłaszcza „przekształceniami dawnej, historycznej substancji miejskiej”. Teraz fascynowały ją bardziej indywidulane wspomnienia powojennych osadników, wówczas jeszcze dzieci, opisy ich przeżyć, interpretacje zdarzeń, a mniej dokumenty historyczne. Podkreśla, że w książce chodzi zwłaszcza „o ducha czasu, ocalenie pamięci o ludziach”. Pisząc ją, korzystała przede wszystkim ze zbiorów, jakie zgromadzili mieszkańcy, pamiętników, drukowanych w różnych wydawnictwach, wspomnień, słanych na konkurs „Dzieje rodzin szczecińskich”, rozmów, opracowań konserwatorskich, a w małym stopniu z dokumentów archiwalnych i publikowanych opracowań.
W pierwszej części „Mojego powojennego Dąbia” krótko opisuje dzieje Altdamm do 1945 roku, szerzej – zajmowanie go przez wojska radzieckie, powojenną wymianę ludności, działalność komendantur wojskowych, zarządu cywilnego, Kościoła, szaber, uruchamianie zakładów pracy, lotniska, szkół, życie kulturalne, zmiany nazw ulic. Przypomina porządkowanie koszmarnych ruin, utrwalone w dokumentach i pamięci ludzi, zbieranie zwłok osób, zabitych pod koniec wojny i grzebanie ich w masowych grobach, uprzątanie rozbitego sprzętu, wywożenie cegieł z przeznaczeniem na odbudowę Warszawy, co powiększyło straty w zabudowie Dąbia, a co – jak przypomina – trwało w Szczecinie do 1948 roku.
Szkoda, że pisząc o wysiedlaniu Niemców, używa dawnego sformułowania „repatriacja Niemców do Niemiec”, podobnie o osadnikach polskich, że byli „repatriowani z Ukrainy”. I jedni, i drudzy byli wysiedlani (wypędzani), czy też uciekali (wyjeżdżali) ze swoich stron rodzinnych, heimatów i ojcowizn, a trafiali na tereny dla nich obce.
Dużo miejsca poświęca tworzeniu i realizacji powojennych koncepcji urbanistyczno-architektonicznych Szczecina, rozbudowie przedmieść, zwłaszcza Dąbia, strefie ekonomiczno-przemysłowej. Bardzo krytycznie pisze o zmianach w układzie przestrzennym dzielnicy, w tym wytyczaniu ulic bez respektu dla historycznego układu starego miasta, czego wynikiem była m.in. utrata średniowiecznego głównego rynku.
Bezcenne w książce Alicji Biranowskiej-Kurtz jest zaprezentowanie niepublikowanych dotychczas zdjęć i dokumentów pierwszych osadników, przypomnienie ludzi zapisanych w powojennych dziejach Dąbia, ich wspomnienia, rozmowy z mieszkańcami. Dzięki temu przetrwają jako ważne dokumenty życia społecznego.
Przypomnijmy, że w serii monografii Marka Łuczaka ukazało się dziesięć lat temu jego „Szczecin Dąbie – Altdamm”.