Nad Dziwnę i Świnę. Relacje osadników z fonoteki wolińskiego muzeum. Tom 1
Nad Dziwnę i Świnę. Relacje osadników z fonoteki wolińskiego muzeum. Tom 1
Redakcja: Karolina Kokora, Piotr Maliński, Piotr Oleksy
Muzeum Regionalne im. Andrzeja Kaubego w Wolinie, Wolin 2024, str. 308
ISBN: 978–83–970160–4‑0 (druk)
ISBN: 978–83–970160–5‑7 (online)
To truizm, że każde nowe pokolenie, zgodnie ze swoją wiedzą, doświadczeniem, językiem, pisze nową wizję przeszłości. Jednak nie jest już truizmem fakt, że proces nawarstwiania się wiedzy o epokach dotyczy także polskiej, powojennej historiografii Pomorza Zachodniego, choć warstw interpretacji dziejów jest tu wciąż mało w porównaniu z Polską centralną. Wydaje się, że pierwszy tom książki „Nad Dziwnę i Świnę”, ogłoszony przez muzeum w Wolinie, jest dobrym przykładem nowego spojrzenia na wciąż niedawną przeszłość. Wyróżnia go także redaktorska pieczołowitość, graficzna i typograficzna pomysłowość (Wojciech Mazur), staranność opracowania fotografii (Justyna Stachowska-Mazur). Został wyróżniony w konkursach Polskiego Towarzystwa Wydawców Książek i Academia 2025, w którym nagradza się oficyny za najlepsze książki akademickie i naukowe.
Pierwszy tom gromadzi siedemnaście rozmów, wywiadów, wspomnień i relacji, spisanych z nagrań fonoteki muzeum. Pochodzą z lat 1971–1974, a jedno – rozmowa z Cołakiem Petrosjanen, Ormianinem z Gruzji, uczestnikiem walk o Wolin w maju 1945 – powstało w roku 1988. Na popularnych pół wieku temu magnetofonach i poliestrowych taśmach zarejestrował je Andrzej Kaube (1945–1992), absolwent poznańskiej archeologii, który do Wolina trafił tuż po studiach i w latach 1968–1992 był pierwszym dyrektorem muzeum. Nosi dziś ono jego imię.
O Andrzeju Kaube, jego ukochaniu Wolina, osiągnięciach, planach, porażkach, uwikłaniu w rzeczywistość lat 70. i 80., pisze we wstępie dr Karolina Kokora. Był też fotografikiem. Książkę wzbogaca wiele zdjęć jego autorstwa, dopełniając liczne fotografie rodzinne i muzealne.
Dr Kokora, archeolożka, a do niedawna dyrektorka muzeum, podkreśla, że nagrania przeleżały na półkach 50 lat, a dziś tworzą bezcenne archiwum historii mówionej. Zważywszy na profesję autorki wstępu, półżartem można powiedzieć, że dla współredaktorów książki są niczym znalezisko archeologiczne. Powstały na sprzęcie już archaicznym, a do tego w latach, których rzetelne poznawanie wymaga uważnego zdejmowania interpretacyjnych warstw, jakimi były przysypywane przez wydarzenia, politykę, cenzurę, euforię z jej likwidacji, niedopowiedzenia i nadinterpretacje. Za motto książki jej redaktorzy wybrali fragment zapisu, w którym Andrzej Kaube wyjawia, że robił nagrania „dla pamięci narodowej, (…) pamięci pokoleń przyszłych”, że – jak stwierdził – „są jedną z najcenniejszych naszych pamiątek autentycznych”. Prof. Beata Halicka napisała w recenzji, że „oddają ducha czasu (…), wnoszą do wiedzy o regionie sporo mało znanych epizodów”, pokazują „spojrzenie tzw. zwykłego obywatela”.
Czytając je, tudzież słuchając, bo książka umożliwia to dzięki nowym technologiom, warto pamiętać, że utrwaliły fakty, co znaczy zarówno jakąś część stanu wiedzy i świadomości pierwszych osadników, jak też atmosfery Polski lat powojennych i 70. XX wieku. Przypominają o tym w artykułach redakcyjnych dr Piotr Maliński, podejmujący refleksję o losach narratorów, ich sytuacji społecznej, a tym kontekście o autocenzurze w czasach PRL, oraz dr Piotr Oleksy, autor eseju „Polskość na wyspach, czyli lekcja historycznych paradoksów”. Potwierdzają, jak cała książka, potrzebę pogłębionych badań nad społeczeństwem Polski Ludowej, w tym niuansami ówczesnych narracji.
Pierwsi osadnicy, a początkowo byli to głównie zdemobilizowani żołnierze, pochodzili z różnych stron międzywojennej Polski. Przybywali na wyspę Wolin z entuzjazmem. Przeżyli okrutną wojnę, byli jej uczestnikami, niektórzy także I wojny światowej, a trafił się nawet kresowiak, którego los rzucił w wir rewolucji 1917 roku w Piotrogodzie, gdzie widział Lenina i słuchał jego mów. Opowieści osadników są przepełnione dramatycznymi wydarzeniami Września ‘39, doświadczeniami obozów jenieckich, koncentracyjnych, robót przymusowych, wspomnieniami z partyzantki, walk o Warszawę, Kołobrzeg, Wolin, Berlin, pamięcią stron rodzinnych, dzieciństwa i młodości. Pojawiają się opisy strzelanin w powojennym Szczecinie, szabru, tak powszechnego na „dzikim Zachodzie”, potyczek z niemieckim podziemiem, trafiają się drobne uwagi o powojennym podziemiu polskim. Osadnicy mówią o kłopotach aprowizacyjnych w zrujnowanym Wolinie i Świnoujściu, porządkowaniu miast, otwieraniu pierwszych sklepów i warsztatów, wspólnym przez pierwsze miesiące powojenne zamieszkiwaniu na wsiach z Niemcami, o przymusie pracy, jakiemu liczni z nich podlegali, o ich wysiedlaniu. Niezwykłe jest wspomnienie o powołaniu w Wolinie teatru amatorskiego, a jak dobrą anegdotę czyta się opis pozyskania przez osadników w Świnoujściu pierwszego statku, na którym zawiesili polską flagę i ruszyli w dziewiczą podróż do Szczecina na spotkanie z wojewodą Borkowiczem. Okazało się dla nich pamiętne: krótkie, gwałtowne, dosadne.
Nowością w książce są kody QR, umożliwiające odsłuchiwanie nagrań. Można więc poznać i treść wspomnień, i głosy osadników.
„Nad Dziwnę i Świnę” można zamówić w Muzeum im. Andrzeja Kaubego w Wolinie. Warto w nim dopytywać o termin wydania następnego tomu.