Syrena i profesor. Opowiadania
Syrena i profesor. Opowiadania
Jan Maria Piskorski
Oficyna Wydawnicza Atut, Wrocław 2024, str. 182
W 2023 roku nakładem Książnicy Pomorskiej ukazał się „Spacer między słowem a obrazem” – tomik miniatur prozą Jana M. Piskorskiego i fotografii Timma Stütza. Pod koniec ubiegłego roku Jan Maria Piskorski, historyk, autor licznych prac naukowych, publicysta i polemista, „uczony o beletrystycznym zacięciu”, opublikował „Syrenę i profesora”, pierwszy zbiór swoich opowiadań.
Literatura nie jest dla niego ani „odskocznią”, ani terapeutycznym wytchnieniem od rygorów nauki, lecz równoprawnym sposobem oglądu świata. Innym niż nauka, bo pozwala na zagospodarowanie przynajmniej części inspiracji, tematów i wątków, których z jakichś powodów nauka nie mogła pomieścić, a ona potrafi. Jej światy mogą bowiem sięgać w zaświaty, fantazje, marzenia, lęki, zbłądzenia, po gry z bohaterami i odbiorcami, w ludzką codzienność. Jest sztuką, a w niej nawet nierzeczywistość staje się rzeczywistością. Pozwala przy tym, ba! – nakazuje, pełniej korzystać z bogactwa języka, jego brzmień, metaforyki, wieloznaczności.
Opowiadania Jana M. Piskorskiego są literackim, napisanym w pierwszej osobie, dziennikiem/pamiętnikiem naukowca, historyka, profesora. Pierwsze z nich, „Mysz na Placu Zbawiciela”, mówi o śmierci polnej myszy, która nastąpiła z jego winy, mimo że zdążyli się zaprzyjaźnić. Śmierci dotyczą też „Przyjaciele” – tu marynarze na pełnym morzu zabijają szczura, przyjaciela samotnika bosmana. Epizod z sąsiedzkiego życia na osiedlu przywołuje opowiadanie „Zasłyszane”, cudowne w istocie, choć prozaiczne zdarzenie – „Okulary”, tajemne obrazy z dzieciństwa – „Kopalnia parasoli”, a refleksje i wizje z pogranicza jawy i snu – „Przed zaśnięciem” i „Między niebem a ziemią”. Świat tych opowiadań rozprzestrzenia się między Szczecinem, wyspą Wolin, Winetą, opisywaną jak gra komputerowa, czy też wytwór sztucznej inteligencji, północnymi Niemcami, Indiami, a literacko – między realizmem a nadrealizmem (realizmem magicznym), baśnią, fantastyką, mitem. W książce pojawiają się postacie historyczne i wykreowane, międzywojenny Poznań i centrum Szczecina wczesnych lat sześćdziesiątych, zapisane w pamięci dziecka. Mieszkają tu Cygan szlifierz, sklepikarz Michał, który być może jest Żydem, działa sklep pogrzebowy, w którego witrynie stoi biała trumienka, są ruiny, jest grajek inwalida, który zarabia na życie, śpiewając w głębiach szczecińskich podwórekh-studni przebój: „Żegnaj maleńko Krystyńko…”. Narrator wspomina poniemieckie mieszkanie z poniemieckim lustrem i takimż wydaniem baśni Grimmów, pisze o gosposi, Niemce, w której się podkochiwał, i o śmierci, która wstydziła się swojej pracy. Być może dlatego długo próbowała wejść do pewnego mieszkania…
Narrator, a jednocześnie bohater większości opowiadań, dworuje „z ograniczonej wyobraźni biurokratów”. Jest erudytą, zna Ewangelie, filozofów starożytnych i współczesnych, mistyków średniowiecza, prozę m.in. Sándora Márai, Francisco Coloane i Giuseppe Tomasi di Lampedusa, a zwłaszcza jego opowiadanie „Profesor i syrena”.
Sen to czy jawa, swoją sierpniową przygodę z syreną na plażach i klifach wyspy Wolin, opisuje w tytułowym, odważnym, erudycyjnym i malarskim opowiadaniu „Syrena i profesor” tak barwnie i przekonująco że nie może być wątpliwości – musiała się wydarzyć. Gdzie? Na pewno w książce. W każdym razie nie rzucił jej w ogień, bo – jak pisze– „marzenia w ogień rzucają starcy”. On, chwała Bogu!, nie.